Gospodarka a walka z COVID19
Mając na uwadze wprowadzenie lockdownu dla wielu branż, pozwolę sobie na szybko napisać moje zdanie na ten temat. Jak wielokrotnie pisałem na swoim profilu na Twitterze, coraz trudniej jest doszukać się logiki w działaniu rządu.
Napiszę w skrócie jak - w mojej opinii - mogło by to wyglądać na przykładzie kilku branż, które zostały zablokowane.
1. Hiper- i Supermarkety oraz sklepy osiedlowe
- jednymi drzwiami wchodzimy, drugimy wychodzimy (o ile są dwoje drzwi)
- obowiązkowa dezynfekcja rąk przy każdym wejściu do sklepu
- przelicznik 15 m2 na osobę wydaje się w miarę sensowny, jednak osobiście połączył bym ten przelicznik z liczbą OTWARTYCH kas - maksymalnie 15 osób na każdą OTWARTĄ kasę - co pierwsze nastąpi
- wyznaczenie poprzez naklejki kierunków przejścia alejkami, by zminimalizować bliski kontakt. Przy szerokich alejkach, jak ma to miejsce w hipermarketach, można zrobić spokojnie ruch dwukierunkowy
- trzymanie dystansu 1,5-2 m od siebie (nie dotyczy członków rodziny), szczególnie w przy kasach
2. Restauracje
- co najmniej 2,5 m odległości między stolikami lub zasada "zajęty co drugi stolik"
- obowiązkowa dezynfekcja stolików i krzeseł (o ile to możliwe) po każdym gościu
3. Hotele
- Hotele, które chcą można w łatwy sposób przekształcić w "szpitale" dla osób COIVD-19, które stosunkowo łagodnie przechodzą przez chorobę.
- Hotele, które by się na to zgodziły, nie mogą jednocześnie prowadzić restauracji dla "zwykłych" klientów
- W przypadku pogorszenia się stanu "pacjenta" byłby on przewożony do zwykłega szpitala
- Pozwoliło by to odciążyć szpitale i jednocześnie nie trzeba by zamykać oddziałów dla innych chorych
4. Galerie handlowe
- Jednymi drzwiami wchodzimy, drugimi wychodzimy
- Przelicznik 20 m2, ponieważ część powierzchni jest wyłączona z handlu (korytarze, alejki, itd.)
- obowiązkowa dezynfekcja rąk przy wejściu do każdego sklepu
- obostrzenia ilościowe jak dla sklepów w pkt. 1
Do tego pomoc finansowa ze strony Państwa w postaci pokrycia kosztów stałych (wynagrodzenia, składki ZUS, podatki lokalne, itd) w takim stopniu, w jakim jest odnotowany spadek obrotów w stosunku do tego samego okresu roku ubiegłego.
Przykład:
1. Firma X miała w listopadzie 2019r 100.000 zł obrotu. W listopadzie 2020r. ten obrót spadł do 70.000 zł. Państwo pokrywa 30% kosztów stałych.
2. Firma Y miała w listopadzie 2019r. 100.000 zł obrotu. W listopadzie 2020r. ten obrót utrzymał się na poziomie 100.000 zł. Państwo nic nie dopłaca.
Taka pomoc jest łatwa do wyliczenia, ponieważ wszystkie firmy składają deklaracje podatkowe. Jest to także realna i w miarę sprawiedliwa pomoc, ponieważ są branże, które są dotknięte bardzo pandemią (np. fitness, hotele), są branże, które nie mają wielkich spadków (np. produkcja art. spożywczych) i są branże, które przeżywają boom (np. środki dezynfekcji).
I niezależnie od tego, czy to będzie producent, usługodawca czy podmiot handlujący, w takim przypadku jest bardzo łatwo wyliczalna potrzebna pomoc.
Specjalnie nie pisze w tym miejscu o wzrostach kosztów rok do roku, tylko o spadku obrotów, ponieważ wzrost kosztów może mieć różne podłoże i może być trudny do wyliczenia, a także trudno odnieść się, czy wzrost kosztów jest spowodowany pandemią czy innymi czynnikami.
Ten tekst napisałem w niecałe 20 minut. Wiele rzeczy jest do dopracowania. Niemniej dla każdej branży można w ciągu pół godziny określić dość precyzyjne warunki działania.
Miłego wieczoru wszystkim.