Ballada o zabarwieniu erotycznym, czyli Mata Hari z polskiej „Bawarii”
Zainspirowany artykułem Rzeczpospolitej https://www.rp.pl/Sluzby-mundurowe/312029874-ABW-weryfikuje-pobieznie-i-niechlujnie.html pod tytułem: "ABW weryfikuje pobieżnie i niechlujnie", postanowiłem popełnić niniejszy, swój tekst:
„Szef CBA, Dyrektor Biura Kadr i Szkolenia, Dyrektor Biura Kontroli i Spraw Wewnętrznych mając informacje o wybrykach swojej funkcjonariuszki funkcjonuje, jak Stevie Wonder!”
Opracowanie zawiera syntetyczne informacje, które publikowałem niejednokrotnie na Twitterze o bohaterce CBA z polskiej "Bawarii", czyli Podkarpacia.
Zastanawiającym jest fakt, że wyżej wspomniane kierownictwo doskonale wie o jej wyczynach i dziwnym trafem wspomniana Pani nadal pełni służbę w tej formacji.
Agnieszka S. od czasu powrotu do władzy PIS w "chwale" powróciła do służby w CBA.
Przypominam, że Pani S. została wydalona ze służby za czasów gdy jej Szefem był Paweł Wojtunik. Tajemnicą poliszynela wśród funkcjonariuszy jest fakt, że Pani S. została wydalona ze służby po badaniu wariografem.
Pani S. gdyby była naprawdę weryfikowana nigdy do służby by nie wróciła, ponieważ pierwszy mąż jest alkoholikiem, znanym z szwindli na granicy. Z nim Pani S. miała syna Kacpra R. (świeć Panie nad jego duszą – zmarł w tajemniczych okolicznościach w 2018r., a Prokuratura od razu złapała wersję o samobójstwie, jak Reksio szynkę). Z informacji uzyskanych od moich informatorów wynika, że ciało chłopca leżało twarzą do ziemi!!!
Drugi mąż Pani S. dość szybko się na niej poznał i ją zostawił. Dzieci oczywiście nie są winne wybrykom matki, ale raczej nieświadomie mogą zostać „umoczone” w przestępczy proceder. W okresie, gdy S. była poza służbą, a wcześniej wyłudzając świadczenia chorobowe z MSWiA i symulując chorobę kręgosłupa (raczej można mówić o braku kręgosłupa moralnego) dziwnym trafem pozyskiwała całkiem spore sumy pieniędzy. Działalność Pani S. w okresie poza służbą przysparzała jej na tyle środków, że mogła kupić mieszkanie w Rzeszowie – oczywiście nie kupiła mieszkania na siebie, a na córkę.
Trzeci mąż – obywatel Ukrainy, oficer Interpolu okazał się strzałem w dziesiątkę. S. wytrzymuje z mężem, ale wiecznie skarży się na jego potencję, być może to jest powodem jej licznych boków zwłaszcza z oficerami obcych wywiadów (ściana wschodnia). Wśród jej znajomych chodzi pogłoska, że lata świetności S. się już kończą. Warto także przypomnieć, że kochanek S. z CBA po tym jak ją porzucił został zdegradowany poprzez awans do Warszawy.
Emanacją niestabilnej osobowości S. jest fakt, że nawet własne siostry nie chcą utrzymywać z nią kontaktu.
Pikanterii dodaje fakt, że jeden z licznych kochanków S. związał się z jej młodszą siostrą ponieważ miał jej dość. S. znana z chciwości i mściwości „skitrała” kwity i wniosła powództwo do sądu przeciwko byłemu kochankowi, jakoby ten nie oddał jej „pożyczki”. Sąd na wskutek „skitranych” kwitów zasądził zwrot kwoty pożyczki dla S. Szczególną kwestią jest fakt, że S. nie mogła dysponować taką kwotą, ponieważ nie zarabiała oficjalnie w tym momencie żadnych pieniędzy…. Chyba że otrzymywała „kopertowe wynagrodzenie” od kolegów ze wschodu.
S. znana jest przez byłych i obecnych funkcjonariuszy KMP Rzeszów oraz funkcjonariuszy Wydziału Zamiejscowego Delegatury Lubelskiej ABW w Rzeszowie m.in. z faktu przeładunków bursztynu przy ul. Lwowskiej w Rzeszowie.
To S. pełniła służbę w dniu nieudanej akcji podczas zawijania "Ukrainek" na granicy (granicy RP nie przekroczyła wtedy kluczowa osoba). Dziwnym trafem BKiSW CBA nie sprawdziła do dziś (a może sprawdziła i wie doskonale) kto uprzedził jedną z osób, która zwiała przed sławną akcją w sprawie bursztynu mającą miejsce pod hotelem w Jarosławiu z granatami hukowymi.
To S. biegała „z inną blachą” do byłego Marszałka Sejmu RP Marka Kuchcińskiego – o tym też BKiSW i całe Szefostwo CBA doskonale wie, ale nic z tym nie robi, bo wszystkich łączą wspólne interesy (o tym w osobnym "felietonie").
Czy na podstawie obiektywnych przesłanek przedstawionych powyżej można taką funkcjonariuszkę przywrócić do służby oraz powierzyć jej misję w Biurze Kontroli i Spraw Wewnętrznych? Może Mata Hari ma taką ilość kwitów, że ktoś z PIS panicznie się jej boi i toleruje taki stan rzeczy?
ABW robi czasem błędy, nasiliły się one od momentu przejęcia władzy przez PIS, ponieważ z służby odeszło bardzo wielu porządnych oficerów, a zostali zastąpieni bmw! To właśnie dzięki PIS z formacji, jaką jest CBA zrobiono super służbę partyjną, zatrudniającą przestępców i idiotów, niszczącą wszystko i wszystkich, którzy służyli Ojczyźnie.
CDN...