Takich funkcjonariuszy ma CBA
Jakiś czas temu pisałem na Twitterze o tym, jak dyrektor rzeszowskiej delegatury CBA, Pan Łukomski, nakazał - bez jakiejkolwiek podstawy prawnej - funkcjonariuszom pisać raporty na temat kontaktów z byłymi funkcjonariuszami CBA.
Zapomniałem - zdarza się w moim wieku - że mowa jest o CBA. A tam co chwilę ktoś bardziej zaskakuje w swojej arogancji i głupocie.
No i mamy dyrektora krakowskiej delegatury CBA, Pana Donabidowicza. W swojej arogancji i bezczelności przebił z łatwością swojego kolegę z Rzeszowa. Zaledwie po upływie kilku dni od złożenia zawiadomień w krakowskiej Prokuraturze Okręgowej o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez Pana Donabidowicza, zaczął on straszyć podległych funkcjonariuszy konsekwencjami. Ale to jeszcze nie jest dziwne w tej "firmie", że przełożony straszy podwładnych konsekwencjami służbowymi. Pan Donabidowicz poszedł kilka kroków dalej i zrobił się jeszcze bardziej bezczelny w swoim działaniu. Powołując się na znajomości i wpływy w Prokuraturze oznajmił, że i tak wszystko upierdoli i nic z tego nie będzie.
W tym miejscu należy wskazać, że jeden z najczęstszych zarzutów jakie CBA stawia osobom podejrzanym, to jest właśnie powoływanie się na wpływy w instytucjach Państwa.
Należy także zadać pytania:
- Kto poinformował Pana Donabidowicza o złożeniu zawiadomienia o popełnieniu przestępstw przez niego?
- Czy jest to powszechne zjawisko w CBA, że przełożeni powołują się na wpływy w Prokuraturze?
- Czy i kiedy Prokuratura Krajowa postawi zarzuty osobom z Prokuratury Okręgowej w Krakowie wynoszącym informacje?
Mając na uwadze, że funkcjonariusze to także obywatele RP, to może Rzecznik Praw Obywatelskich by się mógł przyjrzeć tej sprawie.
Do tematu jeszcze wrócę, tak więc CDN.
Dodaj komentarz